Od rana leje. Może w takim razie zobaczyć na Branderberger Ache? Nigdy tam nie pływałem (jak jestem w okolicy na kajakach w lecie to nie ma już wody :( a zawsze chciałem.
Po dojechaniu na miejsce okazuje się że 20 cm za mało - no cóż, nie tym razem...
Generalnie wstępny cel to Otztaler Ache, ale po drodze jest Melach. Leje, więc będzie woda.
Po zajechaniu na Melach okazuje się, że:
- jest trochę powyżej niskiej (ostatnio płynęliśmy poniżej niskiej i nie było łatwo),
- drzewo poniżej pierwszej katarakty jest dalej i trzeba się przed nim zatrzymać.
Ustaliliśmy, że ja, Walery i Kornel schodzimy na wodę na początku, Koza i Szczotka schodzą poniżej drzewa. Zwiozłem szybko auto, złapałem stopa i już byłem na starcie. Walery z dużymi oczami powiedział, że jak mnie nie było, to "woda urosła w oczach", więc trzeba płynąć szybko ;)
Na Melachu nie da się płynąć wolno, więc za chwilę byliśmy przy drzewie. Do tego momentu już podjęliśmy decyzję że Szczotka będzie się rozpływała na czymś innym, a po wyjściu na brzeg - że my też, bo woda rośnie cały czas. Jak po spakowaniu podjechaliśmy na pegel, okazało się, że już dochodzi do HW....
Jak zbite psy pojechaliśmy na Dolny Otztaler...